Quantcast
Channel: media – Parezja
Viewing all articles
Browse latest Browse all 185

Rak tolerancji i egalitaryzmu

$
0
0
Nie od dzisiaj media głównego ścieku zalewają nas tą irytującą szczebiotaniną o równości i tolerancji. Masa miernych dziennikarzyn z komunistycznymi rodowodami nieustannie bełkocze o potrzebie solidaryzowania się z różnymi grupami i podgrupami społecznymi i etnicznymi, a wszystko to w imię wypaczonego pojmowania humanizmu – w imię budowy nowego, wspaniałego, orwellowskiego ładu światowego.

Cała ta „propaganda miłości” nabiera na sile w związku z islamskim potopem, niemiłosiernie zalewającym nasze ziemie. Podczas gdy tow. Angela Merkel wróży z fusów i fallusów który uchodźca to terrorysta, a który nie (jak widać nie jest zbyt dobrą wróżbitką), oficerowie z WSI 24 i innych kanałów polskojęzycznych stale nakazują nam kochać homosiów, socjalistów, feminazistki, banderowców i całą UPAinę, wszystkich nie-białych, Żydów, narkomanów, Rysia „Gruchę” Swetru, Nowoczesną.PO, Prawa Człowieka, ZSRE i – przede wszystkim – muzułmańskich dżihadystów. A kto się tym nakazom podporządkować nie chce, ten, naturalnie naraża się na utratę przyzwoitości w oczach ludzi oświeconych. Kochać nie trzeba tylko Polaków i katolików, bo to w sumie rasiści są i faszyści, a w ogóle to u nich biją murzynów.

Generalnie rzecz biorąc, coraz większa ilość Polaków zaczyna zauważać jak bezsensowne i szkodliwe są idee egalitaryzmu. Ja chciałbym jednak – tradycyjnie – rozłożyć problem na czynniki pierwsze, spojrzeć na niego z różnych stron i mówiąc prowokacyjnie: ostatecznie rozwiązać tę kwestię.

Czym jest tolerancja? Jest to sprzeczne z logiką założenie, że ludzie o skrajnie różnych przekonaniach i wywodzący się ze skrajnie odmiennych kręgów cywilizacyjnych są w stanie żyć między sobą w pokoju tworząc jedno, szczęśliwe, multikulturowe społeczeństwo.

Co ciekawe, mimo tej ogromnej różnorodności – wszyscy są równi jak stół. Niestety, nie chodzi o równość wszystkich wobec prawa, co jest całkiem sensownym postulatem. Nie. Tu chodzi o pewną specyficzną, wyimaginowaną „równość” wszystkich ludzi na świecie, nie wiadomo jednak pod względem jakich kryteriów.

Cóż, to naprawdę słaba idea jeżeli jej fundament obala się sam. Niestety, ale realia są nieco bardziej brutalne od tego co prezentują nam socjaldemokraci. Ludzie różnią się od siebie: wzrostem, urodą, inteligencją, siłą fizyczną, pochodzeniem, statusem społecznym, poglądami religijnymi i światopoglądowymi i wieloma innymi cechami. Jest to stan całkowicie naturalny, mało tego! Jest to stan pozytywny, sprawiedliwy i sprzyjający rozwojowi cywilizacji – o ile ta różnorodność istnieje w obrębie jednego kręgu kulturowego.

W debacie publicznej często używanym przez lewicę argumentem za multikulturalizmem jest to, że Polska w czasach swojej świetności była państwem tolerancyjnym i wielonarodowym. Mówią to z taką dumną, jakby to właśnie ta wielonarodowość była kluczem do sukcesów ówczesnej Polski. Nie chcę się szczególnie zagłębiać w ówczesną politykę – dość powiedzieć, że tamtejszy model wielokulturowego społeczeństwa i tak był daleki od tego co prezentuje nam zachodnioeuropejska zgnilizna. Podobnie było w II RP. Ciekawe jakie korzyści w praktyce dały nam te wszystkie mniejszości narodowe…

Ukraińcy? Najpierw zamordowanie Pierackiego, później mordowanie całych wsi na Wołyniu. Do spółki z komunistami odebrali nam Lwów. Żydzi? Liczne przypadki wydawania Polaków Armii Czerwonej odnotowywano już 17 września 1939 roku. Przyjaźń żydowsko-komunistyczna swoje odzwierciedlenie znalazła również po oficjalnym zakończeniu II Wojny Światowej, gdzie duża część społeczności żydowskiej która pozostała w kraju bardzo ochoczo współpracowała z rządem komunistycznym. Nie tylko donosili na Żołnierzy Wyklętych (w ogromnych ilościach!), ale często też piastowali wysokie stanowiska urzędnicze czy zaciągali się do MO i LWP. Ponadto w dużej mierze przyczynili się do rozbiorów Polski w XVIII wieku, pełniąc rolę carskich i pruskich szpiegów.

Naturalnie, nie jest to zasada. Jeśli chodzi o Żydów, nie można powiedzieć, że każdy jest zły. Pochodzenia żydowskiego był przecież nawet jeden z bardzo istotnych Żołnierzy Wyklętych, Stanisław Ostwind – Zuzga. Komuniści chcieli go na swoją stronę przekabacić (właśnie przez wzgląd na jego żydowskie pochodzenie!) ale ten odmówił. Swą wierność Narodowym Siłom Zbrojnym przypłacił życiem…

Inna sprawa jest taka, że nie zawsze dobry, polski Żyd musi być osobistością sławną i rozpoznawalną. Z tego względu ciężko mi podać przykład z życia dzisiejszego wzięty, mam jednak jeden z literatury. Utwór M. Konopnickiej, pt. „Mendel Gdański” opisuje dobitnie jak czasem walka o interesy narodowe z racjonalnej może zmienić się na całkowicie ślepą i pozbawioną rozumu. Co warto zaznaczyć to fakt, że książka ta nie jest wymysłem autorki, a opisuje zdarzenie historyczne. Rzecz się dzieje pod zaborami. Wśród Polaków narastają tendencje judeosceptyczne; głównie z powodu takiego, że Żydzi nie byli represjami dotykani w takim stopniu jak Polacy – nie byli bowiem przez zaborców uznawani za zagrożenie, którzy mieli ich za pewien rodzaj kosmopolitów; lud koczowniczy. Z tego powodu, jako, że żyło im się swobodniej, mieli znacznie szersze możliwości na rynku, np.: bez przeszkód mogli zakładać własne firmy. To akurat był jeden z głupszych argumentów usprawiedliwiających późniejsze rozruchy… Jednak duża obecność Żydów w antypolskich szeregach zaborców mimo wszystko jakoś tę ideę uświęcała. Niektórzy Polacy rozgoryczeni taką, a nie inną sytuacją postanowili dokonać małej, „antyżydowskiej” demonstracji siły, Żydów bijąc, a w okna ich domów rzucając kamieniami. Co prawda nikt nie zginął. Jak wielu żydowskich kolaborantów słusznie ucierpiało – tego nie wiem, wiem jednak, że dwóch minimum Żydów ucierpiało niesłusznie, tj. tytułowy, stary Mendel i jego małoletni wnuk.

Kto ma ochotę całość przeczytać, niechaj przeczyta. Ja, nie rozdrabniając się już zbytnio powiem tylko słowem podsumowania tak: Naród należy bronić przed wpływami obcych kultur po to, by nie zatracić własnej i po to, by swój własny naród bronić przed elementami antagonizującymi. Nie należy jednak popadać w zbytnią skrajność i radykalizm, bo może to pokrzywdzić ludzi faktycznie niewinnych (i nielicznych, z drugiej strony). Należy zastosować rozwiązania systemowe, ale żeby to uczynić – należy kraj pozbawić wszelkich elementów socjalistycznych (bo co do nich to akurat żadnych złudzeń mieć nie można).

Co warto zaznaczyć to fakt, że różne rasy i różne kultury to także różne stopnie możliwości asymilacji. Niektórzy, jak na przykład wyznawcy religii mahometańskiej są na tyle agresywni, że nie ma żadnych szans na spokojną symbiozę między nimi a nami. Ale np.: Japończycy, będący z natury narodem stroniącym od agresji, w rozsądnych ilościach na pewno nam nie zaszkodzą.

Można by o temacie tolerancji pisać jeszcze bardzo, bardzo długo, odnosząc się do różnych przykładów – feminazistek, sodomitów, muzułmanów, murzynów, wszelkiej maści lewicowców… Lista jest długa, a każda z tych kwestii jest inna i wymaga osobnego rozpatrzenia. O niektórych grupach pisałem już wcześniej i kto jest ciekaw mego zdania, niech przejrzy wcześniejsze moje wpisy. Generalnie jednak niech czytelnicy ten felieton potraktują jako mały wstęp do kolejnych moich artykułów – o filozofii determinizmu i separatyzmu rasowego (czyli de facto koncepcji jednako antyrasistowskiej i antymarksistowskiej, ot czysty duch wczesnego nacjonalizmu). Czołem Wielkiej Polsce.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 185

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra