Informowaliśmy wczoraj o występie Mariana Kowalskiego na antenie Radia Lublin. Po donosie konfidentów z Czerskiej, lider Narodowców RP dostał… zakaz wstępu do studia Radia Lublin.
Jednym z głównych tematów rozmowy była kwestia tzw. „uchodźców”. Kowalski komentował powstanie Obywatelskiego Zespołu ds. Pomocy Uchodźcom, którego współzałożycielem jest dominikanin o. Ludwik Wiśniewski.
Widać, że to jest zawodowy idiota. Kościół ma prowadzić ewangelizację. Jeśli będzie prowadził ewangelizację przez islamizację… Po co to? Nie jestem radykałem religijnym, ale bronię naszego stylu życia. Czy chce Pan doprowadzić do sytuacji, że nie pójdzie Pan z dziewczyną na basen czy na plażę? Tacy zawodowi idioci jak ten duchowny, to są zdrajcy narodu. Niezależnie od tego czy są w garniturach, czy w sutannach – powiedział Kowalski.
Po wywiadzie donos na lidera Narodowców złożyli oczywiście konfidenci z Czerskiej. Donos, który okazał się skuteczny.
Jest mi przykro, że coś takiego padło na antenie radia. Można się z kimś zgadzać lub nie zgadzać, ale nie można nikogo obrażać. Nie na tym polega wolność mediów – zakomunikował Mariusz Deckert, prezes Radia Lublin.
Deckert zdecydował, że Kowalski nie będzie więcej zapraszany do Radia Lublin. Cóż, jak widać metody rodem z PRL-u nie są obce „patriotom” z PiS-u. Strach przed gniewem czerwonej mafii w sutannach?
Trudno. Ja nie zamierzam mówić tego, co się komuś podoba, tylko to, co uważam za stosowne. Nie wiem, dlaczego ma być parasol ochronny nad duchownymi. Jeśli działają w porozumieniu z „kodziarzami” i innymi zdrajcami, nie można o nich złego słowa powiedzieć? – skomentował zakaz Kowalski.
Artykuł Cenzura jak za PRL-u. Kowalski z zakazem wstępu do Radia Lublin pochodzi z serwisu Parezja.